sobota, 30 października 2010

Kruche pomarańczowe ciasteczka na Helloween

Jutro Helloween! Nie jest to nasz rodzimy zwyczaj, ale przynajmniej młodszej części rodziny bardzo się spodobał. Wędrówki po osiedlu - po zaprzyjaźnionych domach, w poszukiwaniu łakoci, w fikuśnych przebraniach. Dzieci czekają na to z utęsknieniem.
Na koniec łakocie trafiają na jedną kupkę i są sprawiedliwie dzielone między dzieci.
Nie można też zapomnieć o wzmocnieniu drużyny "potworów". Dzisiaj upiekłam ciasteczka z różnymi helloween'owymi wzorkami. Miały być na jutro, ale dzieci zabrały ciastka na spotkania z kolegami i koleżankami i w domu zostało tylko kilka. Chyba będzie trzeba upiec coś drugi raz.

Zapraszam na kruche pomarańczowe ciasteczka w różne "straszne" wzorki!

Składniki:
  • 400 g mąki
  • 200 g masła
  • 1 jako + 2 żółtka
  • 150 g cukru
  • 1 cukier waniliowy
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • skórka otarta z 1 pomarańczy
Dodatki:
  • 1 jajko
  • 1 łyżka mleka
  • gorzkie kakao
Z wszystkich składników zagniatamy ciasto (na początku siekamy wszystko nożem, aż masło będzie w małych omączonych kawałeczkach). Na początku będzie się kruszyć, ale potem stanie się plastyczne. Gotowe ciasto zawijamy w folię i wkładamy do lodówki na min. 2 godziny (ja zagniotła wieczorem, a ciasteczka piekłam rano).
Wyjmujemy ciasto z lodówki i odstawiamy na ok. 30 minut. Odkrawamy kawałki i wałkujemy na ok. 2 mm grubości. Wykrawamy ciasteczka. Smarujemy delikatnie jajkiem roztrzepanym z łyżką mleka. Posypujemy ciasteczka kakaem. Ja użyłam gotowych kształtów, ale można samemu wyciąć szablony z kartonu.

Ciasteczka pieczemy ok. 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C.

Smacznego!

niedziela, 17 października 2010

Palačinka z dżemem, czyli naleśniki po chorwacku

Miłość do naleśników nigdy nie przemija! Ciekawe, że z takim samym zapałem i przyjemnością naleśniki pochłaniają dzieci i dorośli. Zastanawiałam się nad tym, czy jest jeszcze jakaś inna taka magiczna potrawa i ... poza lodami nic innego nie przyszło mi do głowy.
Dzisiaj zapraszam na naleśniki w wydaniu chorwackim, gdzie naleśniki są bardzo popularnym deserem. Takimi właśnie naleśniczkami delektowaliśmy się w czasie wieczoru chorwackiego.
Zapraszam na palačinka z dżemem, czyli naleśniki po chorwacku!

Składniki - ciasto:
  • 2 szklanki mąki pszennej,
  • 1 szklanka mleka,
  • 1 szklanka gazowanej wody mineralnej
  • 3 jajka,
  • 1/4 płaskiej łyżeczki soli.
Składniki - sos czekoladowy:
  • 1/2 tabliczki czekolady deserowej,
  • 1/2 tabliczki czekolady mlecznej,
  • 2 płaskie łyżki masła,
  • 1-2 łyżki przegotowanej wody.
Dodatki:
  • olej do smażenia,
  • ew. 1-2 łyżki masła (do przysmażenia gotowych naleśników),
  • słoik konfitury truskawkowej,
  • pokruszone orzechy włoskie.
Wszystkie składniki ciasta łączymy do uzyskania gładkiej masy. Jeżeli byłaby zbyt gęsta można dodać więcej wody gazowanej, do uzyskania pożądanej gęstości.
Smażymy cienkie naleśniki na odrobinie oleju (pod każdy naleśnik po kilka kropli). Z podanej porcji zrobiłam 18 naleśników.

Smarujemy naleśniki konfiturą (ew. dżemem) truskawkowym (smarujemy pół naleśnika). Składamy naleśnik na pół i ponownie na pół, do uzyskania ćwiartek.

Układamy złożone naleśniki ponownie na patelni i zarumieniamy na odrobinie masła. Można przygrzać na patelni bez tłuszczu. Jednak chrupiąca skórka naleśnikowa przysmażona na masełku jest po prostu pyszna!

Wszystkie składniki sosu czekoladowego rozpuszczamy w garnuszku (nie gotujemy).

Układamy po 1-2 naleśniki na talerzach, polewamy ciepłym sosem czekoladowym i posypujemy pokruszonymi orzechami włoskimi.

Smacznego!

poniedziałek, 4 października 2010

Sernik z kajmakiem

Zrobiło się jakoś tak jesiennie, ale jednocześnie wciąż słonecznie! W taką pogodę najlepiej jest zawinąć się na tarasie w ciepły koc i z kubkiem parującej kawy w ręku delektować się ciepłem, mrużąc oczy od nadmiaru nisko zawieszonego nad horyzontem słonecznego blasku.
Do kawy niezmiennie przydałoby się coś słodkiego. I choć tym razem ciasteczko zostało przyrządzone na wyraźne zamówienie mojego syna, do kawy pasuje wyśmienicie.
Moja latorośl poprosiła o sernik, koniecznie słodki i bez żadnych wchodzących w zęby skórek pomarańczowych, rodzynek czy owoców.

Zapraszam więc na jesienny słodki sernik z kajmakiem!

Składniki - spód:
  • 1 szklanka mąki (taka z górką)
  • 1/2 szklanki cukru
  • 1 cukier waniliowy (32g)
  • 1 kopiasta łyżka kawy zbożowej inki
  • 100 g masła (z lodówki)
  • 1 jajko
  • szczypta soli
  • mąka do podsypania na blacie/stolnicy

Składniki - masa serowa:
  • 1 kg mielonego sera (ja użyłam twarogu sernikowego Piątnicy)
  • 5 jajek
  • 3/4 szklanki cukru
  • 100 g miękkiego masła
  • 1 cukier waniliowy (32g)
  • 1 budyń waniliowy lub śmietankowy
  • 1/2 puszki kajmaku (kupiłam gotowy)
  • 5-7 kropli esencji rumowej

Do posmarowania:
  • 1/2 puszki kajmaku

Z wszystkich składników spodu zagniatamy cisto. Będzie dość luźne i lepiące. Wkładamy w foliowy woreczek i odstawiamy do lodówki na ok. 2 godziny. Schłodzone ciasto wykładamy na blat i wałkujemy krążek, którym zasłaniamy dno tortownicy (ja moją wysmarowałam masłem i wysypałam tartą bułką, tortownica miała ok. 25 cm średnicy).
Pieczemy ok. 15-20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C (z termoobiegiem, lub w 190 st. C bez).

W czasie gdy ciasto się podpieka przygotowujemy masę serową. Ser ucieramy z cukrem, cukrem waniliowym i masłem (powinno być miękkie, poleżeć przed użyciem w temp. pokojowej). Do jednolitej masy dodajemy jajka i kajmak. Całość ubijamy kilka minut. Na koniec (przed samym wylaniem na podpiekający się spód) dodajemy budyń i esencję rumową. Dokładnie ubijamy, aby połączyć wszystkie składniki.
Masę serową wylewamy do tortownicy. Wstawiamy ponownie do piekarnika. Nastawiamy temperaturę na 175 st. C (bez termoobiegu). Pieczemy ok. 60 minut.
Po upieczeniu wyłączamy piekarnik i delikatnie uchylamy drzwiczki (ja wkładam w górnej części - pomiędzy drzwiczki i obudowę - drewnianą łyżkę). Pozostawiamy tak sernik do wystudzenia (ja upiekłam wieczorem i zostawiłam do rana).


Wystudzony sernik delikatnie odcinamy z blaszki, zdejmujemy obręcz i smarujemy pozostałym kajmakiem. Przed podaniem wstawiamy na ok. 2 godziny do lodówki do schłodzenia.

Moim zdaniem taki serniczek najlepiej smakuje z kawą, ale koniecznie bez cukru!

Smacznego!

piątek, 1 października 2010

Dorada z grilla z masłem ziołowym

Na Wieczorze chorwackim nie mogło zabraknąć ryb! W Chorwacji popularnym daniem jest riba na žaru i taką też postanowiłam przygotować. Wybór gatunku też nie był przypadkowy. Dorada ma po prostu fantastycznie mało ości i do tego praktycznie cały kręgosłup da się wyjąć za jednym razem. Jest też powszechnie serwowana na wybrzeżu Chorwacji. Pasowała więc idealnie do koncepcji wieczoru.
Nabycie rybek też nie sprawiło mi żadnego problemu, udało mi się dostać rybki świeże. Postanowiłam nie posypywać ryb żadnymi przyprawami czy ziołami. Sama ryba wydawała mi się wystarczająco pyszna. Dla poprawy aromatu postanowiłam podać ją z masłem ziołowym, przygotowanym ze świeżych aromatycznych roślin.
Zapraszam więc na ribę na žaru, czyli w tym wypadku na doradę z grilla!


Składniki:

  • po 1 doradzie na osobę
  • cytryna (ja zużyłam 1/2 cytryny na 5 ryb)
  • sól

Składniki - masło:
  • 1 kostka masła (wyjęte wcześniej z lodówki)
  • 1 duży lub 2 małe ząbki czosnku
  • 1 łyżeczka siekanego świeżego oregano
  • 1 łyżeczka siekanego świeżego tymianku
  • sól i pieprz (najlepiej biały, mielony) do smaku

Doradę oskrobujemy z łusek i wyjmujemy wnętrzności. Na szczęście teraz można kupić rybki patroszone. Trzeba pamiętać przy kupowaniu, aby ryby były bardzo świeże. Dorady płuczemy. Każdą nacieramy solą (z wierzchu i w środku) i skrapiamy sokiem z cytryny. Odstawiamy na 2-3 godziny przykryte np. w lodówce.

Dorady pieczemy na grillu (można w folii w piekarniku, ale z grilla są moim zdaniem zdecydowanie lepsze i takie fajnie przypieczone) z obydwu stron.

Zanim rybki przejdą solą przygotowujemy masło ziołowe. Kostkę masła wyjmujemy wcześniej z lodówki tak aby w trakcie przygotowywania było miękkie. Wkładamy do miseczki - masło, przeciśnięty przez praskę czosnek (może być drobno posiekany), oregano, tymianek pieprz i sól. Wszystko mieszamy dokładnie. Odstawiamy do lodówki.

Po upieczeniu ryby podajemy z masełkiem ziołowym i np. z ziemniakami gotowanymi w mundurkach.

Z podanych składników masła wychodzi za dużo jak na 5 rybek (można by spokojnie przygotować z 1/2 składników), ale jest przepyszne i po prostu znika tak razem z samymi ziemniakami :)

Smacznego!