poniedziałek, 5 września 2011

Knedle ze śliwkami

No nie mogłam się powstrzymać! Są takie potrawy, na które po prostu przychodzi czas o określonej porze roku. Koniecznie trzeba je wówczas zrobić. Do takich należą np. ciasto drożdżowe z truskawkami, pierogi z jagodami i oczywiście knedle ze śliwkami.
Zapraszam więc wszystkich na takie małe knedelki - w środku takie małe śliweczki - mniejsze od węgierek. No można też zrobić takie większe, ale wtedy wyjdzie ich mniej.
Fajne jest też to, że nie trzeba się jakoś do takich knedli szykować. Ot, wystarczy obrać za dużo ziemniaków na obiad, zdobyć trochę świeżych śliwek (mogą być też mrożone) i już można się knedlować na całego!


Składniki (na ok. 33 małe knedelki):
  • ok. 800 g ugotowanych i zmielonych ziemniaków
  • 1,5 szklanki mąki + trochę do podsypania
  • 1 jajko
  • małe śliwki (ok. 33 szt.)
  • cukier
  • sól
Dodatki:
  • śmietanka
  • cukier waniliowy
  • cukier
  • cynamon

Z ziemniaków, mąki i jajka mieszamy i zagniatamy dość luźne ciasto. Gdyby się jednak zbyt kleiło do rąk to możemy dodać trochę więcej mąki.
Śliwki przecinamy bo połowy, wzdłuż pestki i wyjmujemy ją. Powstaje jakby "muszelka" małża, do której wsypujemy trochę cukru (ile się w środku zmieści).
Ciasto formujemy w grube wałki i odcinamy po ok. 2cm kawałki. Tworzymy kulki i rozpłaszczamy ręką. Wkładamy w środek śliwkę, "zamykamy" ją w cieście i formujemy knedle. Żeby się nie kleiły do rąk posypujemy mąką. Układamy surowe knedle na oprószonej mąką stolnicy/desce.
W dość dużym garnku gotujemy osoloną wodę (tak samo jak np. do pierogów) i do gotującej się wody wkładamy po ok. 10-11 knedli. Jeżeli zauważymy, że knedle przyklejają się do dna to można delikatnie je przesunąć łyżką, ale trzeba uważać żeby się nie rozpadły. Wszystko powtarzamy 3 razy - na jedną turę mieści się w garnku ok. 10-11 knedli (po ugotowaniu każdej partii knedli dolewamy wody do garnka i dosalamy).

Po ok. 6 min. od momentu zagotowania wyjmujemy knedle na talerze. Polewamy śmietanką zmieszaną z cukrem waniliowy i dodatkowo dosłodzonym do smaku. Na koniec posypujemy cynamonem.

Znam też takich, którzy zostawiają trochę knedli na następny dzień. Do odsmażenia na masełku i posypania cukrem. Takie też są pyszne!

Smacznego!